środa, 26 sierpnia 2009

Kielecki sklep "Harcerz" jak sama nazwa wskazuje adresowany do dzielnych druhów. Sam nie wiem co mnie zagnało w jego gościnne progi. Oglądam ekwipunek, zastanawiając się po co druhom np. bagnet do ak-47 zwanego pieszczotliwie kałachem. Nagle z hukiem otwierają się drzwi i do środka wpada dziarska babcia.Już od progu krzyczy do sprzedawczyni - Flagi pani ma??. Okazuje się ,że asortyment flag nie obejmuje. Zdenerwowało to dzirsdką babuszkę, która swego oburzenia nie kryła.Co więcej nawet wykrzyczała je w twarz sprzedawczyni - Flag nie ma?! To tu pielgrzymka idzie a flag nie ma?! To po co wogóle ten sklep otwieracie?!
W sumie ma racje. Jak harcerz ma zdobyć sprawność moherka bez flagi i powitania pielgrzymki?!